UWAGA!

-Już mówię, to opowiadanie to fikcja.
-W Opowiadaniu pojawią elementy Hentai

Tak, tak było i chętnie kiedyś wrócę do tych opowiadań w nowej odsłonie, jednak na razie zapraszam na https://alternative-story-tg.blogspot.com/ tam więcej się dzieje, niż tutaj.

wtorek, 15 maja 2012

Część XVIII:Kolejna szansa?

Po raz trzeci dzisiaj was witam xDD No tym razem już normalnie dodaje notkę i już wam nie ględzę...
Miłego czytania:

Część XVIII: Kolejna szansa?
Następnego dnia Ruki, Reita, Aoi i Uruha czekali na lidera w studiu, do którego w pewnym momencie weszła An. Kouyou na jej widok wstał i do niej podszedł.
-Cześć skarbie, widziałaś po drodze Kaia?- Zapytał śliczny lekko ją przytulając.
-Tanabe.. Jest w szpitalu.- Odpowiedziała szatynka coś spokojnie, ale za to resztę zespołu, jej słowa wyrwały na równe nogi.
-Jak to w szpitalu?- Zapytał ich menadżer wchodząc do pomieszczenia. Wzrok wszystkich mężczyzn skupił się na An.
-Mocno się wkurzył i rozbijając szkło, dość dużo tego wbiło mi się w dłoń, ale że był tak uparty by coś z tym zrobił, to w końcu stracił przytomność. Ale spokojnie, w nocy się obudził.- Powiedziała dziewczyna siadając na sofie.
-No to pięknie.- Westchnął menadżer podając Takanoriemu jakieś papiery.- A tak poza tematem, Kyu… Musimy porozmawiać na osobności.- Dodał wychodząc z pomieszczenia, a Kouyou wyszedł za nim. Będąc już w jego gabinecie, mężczyzna zamknął drzwi na klucz.
-Pojebało Cię do reszty?! Nie dość, że znikasz sobie bez słowa, to jeszcze An będzie nam potrzebna do jednego występu, bo Takanori ma jeszcze problemy, ale jak ona to zrobi z brzuchem?!! W OGÓLE  NIE MYŚLISZ!!- Wrzasnął menadżer siadając na krześle przy biurku. Kouyou usiadł przed nim.
-Nie chciałem, by tak wyszło. Sam wtedy nie rozumiałem, co do niej czuje..
-Teraz rozumiesz, bo nosi twoje dziecko! Tyle dobrze, że nie podała cię do sądu o gwałt! A wygląda strasznie!- Przerwał mu menadżer patrząc na niego uważnie, a Uruha zamilkł spuszczając głowę.
W tym czasie reszta została w studiu.
-I jak maleństwo?- Zapytał Yuu siadając obok An.
-Weź nie przypominaj, myśl, że we mnie coś żyje jest okropna .- Odpowiedziała patrząc na nich. Mężczyźni przybrali na twarze złośliwe uśmieszki.
-Widzę już Kouyou z dzieckiem na rękach i to jego wstawanie po nocach.-Powiedział Akira ledwo powstrzymując śmiech.c
-Sam lepszy nie jesteś, więc milcz.- Warknęła An patrząc na niego.
-Spokój, lepiej jej nie denerwować, już wystarczająco stresu przeżyła.-Powiedział Yuu pakując swoją gitarę.
-Co jest takie śmieszne, że Rei prawie leży na podłodze?- Spytał Uru wchodząc do środka. Cała czwórka (nawet An) patrząc na niego wybuchła śmiechem.
-Widok ciebie z dzieckiem.- Odpowiedział nadal się śmiejąc Reita.
-Bardzo śmieszne.- Wycedził przez zęby zły Uru i podszedł do An.-Idziesz?- Zapytał, na co dziewczyna kiwnęła głową.

***
Yuu wszedł na sale i spojrzał na syczącego z bólu, przy zmianie opatrunku Kaia. Stał w drzwiach do momentu, aż pielęgniarka wyszła, potem podszedł do jego łóżka.
-No coś ty znowu wpadł?- Zapytał Aoi siadając obok niego.
-Ta dziwka mnie zdradzała… Nawet nie pamiętam co się działo, dopóki nie zauważyłem An.- Powiedział Kai nie podnosząc wzroku.- Dlaczego mnie to spotyka?- Dodał pytaniem. Gitarzysta patrzył na niego uważnie.
-A co z zespołem?- Zapytał mając nadzieje, że perkusista w końcu na niego spojrzy.
-Jak wszystko zejdzie będę mógł grać czyli najdłużej 3 tygodnie.- Odpowiedział Tanabe i spojrzał w stronę okna. Nastała cisza. Po 10 minutach Yuu widząc, że Kai nie ma zamiaru z nim pogadać, a tym bardziej na niego spojrzeć wstał i podszedł do drzwi.
-Co ja ci zrobiłem?- Zapytał wychodząc. Wrócił powolnym krokiem do domu. Dopiero tam sprawdził telefon zasypany nieodebranymi wiadomościami… O dziwo od Kaia.

***
  Minął kolejny tydzień. Rin nie rozmawiała z Takanorim od tamtego czasu. Akurat do sklepu, w którym pracowała wszedł niski blondyn w okularach. Wiedziała kim był, ale nie miała zamiaru reagować na jego przybycie.
-Rin, możemy w końcu porozmawiać?- Zapytał widząc, że właśnie zostali sami.
-Po co? Jeszcze nie przemyślałam, czy Ci wybaczę.- Odpowiedziała nawet na niego nie patrząc.
-Przepraszam. Wiesz, że zrobię dla Ciebie wszystko.- Powiedział podchodząc do niej.
-Serio? Ślepa nie jestem, a chciałam tylko spokoju. Nie rozumiesz co zrobiłeś? W dodatku wydzwaniasz do mnie po nocach, ciągle dostaje od Ciebie świńskie sms’y, to jak mam ci wybaczyć?- Zapytała, odsuwając się od niego.
-To Kai Ci nie powiedział, że już nie mam tego numeru od tygodnia, bo telefon mi zaginął? Chociaż… Chyba wiem kto go ma.- Po tych słowach wyjął z kieszeni nowy telefon z tego co zauważyła dziewczyna i wybrał jakiś numer.
-Hallo?- Usłyszał w słuchawce znajomy głos.
-Kimiko? Niech ja Cię dorwę!- Warknął, rozłączając się.- Tak jak myślałem, Kasia, proszę, nie chciałem by tak było, tłumaczyłem Ci już dzień później.- Powiedział patrząc na nią uważnie. Dziewczyna westchnęła, odwracając się w jego stronę.
-Nie wiem, naprawdę nie wiem, co o tym myśleć Takanori.- Szepnęła wtulając się w niego.- Wybaczę Ci, ale dopiero, jak całkowicie pozbędziesz się Kimiko i wyjaśnisz całą sytuację rodzicom.- Mówiąc to, odsunęła się od niego.
-Dobrze skarbie.- Lekko ją pocałował.

                                                                           ***
  An gotowa do wyjścia, patrzyła przez okno. Po chwili usłyszała dzwonek do drzwi i poszła je otworzyć.
-Widzę, że moje kochanie już gotowe.- Powiedział Kouyou wchodząc do mieszkania.
-Już myślałam, że nie przyjedziesz.- Zaśmiała się szatynka. Ubrała buty, wzięła torebkę i wyszli, kierując się do samochodu,
-Denerwujesz się?- Zapytał śliczny, ruszając z parkingu.
-No wiesz… Gdyby nie ty i twój durny pomysł, by mnie zgwałcić, w ogóle nie musiałabym iść na te badania.- Odpowiedziała An zapinając pas.
-Będziesz mi to wiekami wypominała?- Ponowne pytanie wyszło z ust gitarzysty.
-Widocznie muszę, byś zrozumiał, co zrobiłeś.- Powiedziała An patrząc przez szybę.

***
    Takanori wysiadł z samochodu i zamykając go, wszedł do małego domku.
-Kimiko!!!- Wrzasnął zaciskając pięści.
-O Taka-chan.- Powiedziała słodkim głosem dziewczyna, schodząca ze schodów.
-Oddawaj ten telefon! Z nami koniec, rozumiesz! Nie chce z tobą być, Rób co chcesz, rujnuj mi życie, ale się odwal, kocham inną i to z nią chce być, a nie z taką suką jak ty!- Po tych słowach wyrwał jej z ręki swój stary telefon i wyszedł trzaskając drzwiami.
Następnym przystankiem był dom jego rodziców. Miał zamiar im wszystko wytłumaczyć, chociaż wiedział, że to będzie nie lada sztuka.
W końcu, po kilkunastu minutach  jazdy wysiadł przed ich domem. Zapukał do drzwi, które po chwili otworzyła jego matka.
-O… Takanori, witaj. Co Cię tu sprowadza?- Zapytała kobieta wpuszczając go do środka.
-Ja na chwilę, uświadomić was, że nie będę z Kimiko, kocham kogoś innego.- Odpowiedział spoglądając na matkę. Ta, zszokowana usiadła na sofie, a Ruki usiadł obok niej. Po kilku minutach dołączył do nich jego ojciec, a po długim wyjaśnianiu sprawy, jego rodzice w końcu ustąpili.

***
   An i Uruha po badaniach, pojechali do mieszkania mężczyzny.
-Myślałam, że tą jego córkę uduszę.- Powiedziała dziewczyna siadając w salonie.
-Oj, wiesz, że fanki wiele dla mnie nie znaczą.- Powiedział Kouyou siadając obok niej. Przez chwili siedzieli w ciszy, patrząc na siebie.
-Wierze Ci skarbie, ale jednak nie wiadomo co takiej do głowy wpadnie.- Westchnęła cicho, kładąc dłoń na swoim, płaskim jeszcze brzuchu.
-Możliwe, ale wiesz, że jesteś dla mnie najważniejsza.- Powiedział śliczny i wstając, uklęknął przed nią.- An… wyjdziesz za mnie?...

5 komentarzy:

  1. O kurde Uruha się oświadczył. Ciekawa jestem jak An da mu na nie odpowiedź. Dobrze, że Ruki zabrał tej suce telefon bo by nie dawała spokoju Rin.
    Jakoś sobie nie wyobrażam Uruhę z maluszkiem na rękach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie za to takie maleństwo idealnie pasuje do Uru, to taka puchata wizja. ^^
    Biedny, kochany Kai a Aoi co rusz, to mi podpada.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kyaaaaaaaaaaa! Będzie ślub, będzie ślub :D
    Musi być ślub!! Innej opcji nie widzę.
    A to zołza z tej Kimiko :/ Mam nadzieję, że rodzice Takanoriego nie będą się więcej mieszać.
    Biedny Kai. Aoi mógłby okazać więcej zrozumienia.
    Uru z dzieckiem? Jak tak to tylko z córką :D

    Piiisz szybko :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz bardzo ciekawy blog. Przyznam, że nie jestem od początku na bieżąco z rozdziałami, ale postaram się jak najszybciej to nadrobić. Co do obecnej notki, to bardzo mi się spodobała. Będzie ślub! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. WoW cudowne ♥ będę śledzić na bierzącp ♥ I love it ;*

    OdpowiedzUsuń