Witam was! Wiem, dzień wcześniej niż miałam dodać notkę, ale raczej powinno wa to ucieszyć...
Nie Rin... Tak naprawdę właśnie nie zjem zupki chińskiej pałeczkami, ale zrobię to i dodam... Notkę xD
Miłego czytania:
Nie Rin... Tak naprawdę właśnie nie zjem zupki chińskiej pałeczkami, ale zrobię to i dodam... Notkę xD
Miłego czytania:
Cześć XIX: Cała prawda.
…An popatrzyła na niego
uważnie, lekko zaskoczona.
-Kyu…- Szepnęła tworząc w nim niepewność.- Kouyou…
Pewnie, że tak.-Uśmiechnęła się i po
chwili w niego wtuliła.
***
Yuu zapukał do drzwi, które
otworzył mu Tanabe.
-Cześć, przyszedłem sprawdzić co u ciebie.- Powiedział
lekko się uśmiechając i wszedł do mieszkania perkusisty.
-U mnie nic, co by cię ciekawiło.- Powiedział Kai,
zamykając za nim drzwi. Oboje poszli do kuchni, a perkusista postawił wodę na
herbatę.
-Tanabe, wiem, że Cię to boli, ale co ja poradzę?
Mówiliśmy Ci, żebyś na nią uważał.- Powiedział Yuu, siadając przy stole.
-Tak, wiem, jestem wszystkiemu winien.- Westchnął cicho
perkusista, na co starszy pokiwał głową.
-To też moja wina, byłem zbyt zapatrzony w pomaganie An,
a i tak nic dla niej nie znaczę.- Wtrącił Aoi wstając i lekko go przytulając.
-Za dużo dla wszystkich robisz, a nie skupiasz się na
sobie.- Powiedział Tanabe odwracając się w jego stronę. Ich spojrzenie się
spotkały, co wywołało, po raz pierwszy od tygodnia, uśmiech na twarzy
perkusisty.
-I co tak japę szczerzysz? Straciłem ją i Ciebie przez to
wszystko.- Prawie wykrzyczał Aoi, patrząc na niego.
-A tak coś mi się przypomniało.- Zaśmiał się Kai, nadal patrząc na gitarzystę. Ten po chwili zaczął się domyślać, o co mu chodzi.
-A tak coś mi się przypomniało.- Zaśmiał się Kai, nadal patrząc na gitarzystę. Ten po chwili zaczął się domyślać, o co mu chodzi.
-Ej! Byłem pijany 4 dni temu!- Krzyknął, patrząc na
Tanabe błagalnym wzrokiem.
-Tak, chciałeś iść do Kouyou i go udusić, że jest z An i
chce się jej oświadczyć.- Na te słowa Shiroyama zacisnął pięści, a jego wargi
ułożyły się w cieniutką kreskę.
-Po prostu… Boje się, że znowu ją zrani.-Powiedział pół
szeptem i się odsunął od perkusisty. Znowu pomiędzy nimi nastała cisza, o wiele
dłuższa niż zawsze.
Mijała dwudziesta minuta, a żaden z nich nie miał zamiaru się odezwać.
Mijała dwudziesta minuta, a żaden z nich nie miał zamiaru się odezwać.
-Tak, kocham ją i żałuje, że wtedy ją zostawiłem, bo
myślałem, że kocham Ciebie.- Powiedział Yuu tak cicho, by pewnie nikt go nie usłyszał.
Tanabe lekko ułożył dłoń na jego ramieniu.
-Bardziej ją zranisz niszcząc ten związek, widać, że się
naprawdę kochają.- Powiedział perkusista, lekko się uśmiechając…
***
Po kilku
godzinach, Takanori zapukał do drzwi, musiał trochę poczekać, aż Rin w końcu mu
otworzy.
-O, Ruki…- Powiedziała zaskoczona.
-Jak obiecałem, jestem, już wszystko załatwiłem, nawet
rodziców przekonałem… Błagam, wróć do mnie.- Po tych słowach wokalista, padł
przed nią na kolana, wprost na wycieraczkę.
-Wstawaj wariacie.- Zaśmiała się dziewczyna wciągając go
do mieszkania. Zamknęła drzwi i mocno się w niego wtuliła.
-Kocham cię.- Szepnął Takanori tuląc ją do siebie.
-Ja Ciebie też.- Również wyszeptała dziewczyna.
***
-Śpi już.- Powiedział Reita
siadając w salonie, obok Miyako.
-To dobrze, przez tą gorączkę ciągle płacze.- Westchnęła
blondynka wtulając się w niego. Siedzieli w ciszy by nie obudzić chłopca, ale
basista widząc zmartwienie ukochanej, westchnął cicho.
-Co się dzieje kotku?- Zapytał cicho.
-Jutro ta rozprawa, chce się już pozbyć tego dupka z
mojego życia.- Szepnęła kobieta wtulając się w niego jeszcze mocniej.
-Będzie dobrze, nawet pewnie pozbędzie się praw do
małego.- Powiedział pewnym głosem Akira, lekko się uśmiechając. Byli już razem
jakiś czas i z dnia na dzień był coraz
bardziej szczęśliwy, stąd wziął się ten uśmiech. Miyako, widząc wysoko
uniesione kąciki ust ukochanego, również się uśmiechnęła, ale jej zdziwienie z
jego miny rosło.
-Hymm… Skoro mały śpi…- Zaczął Akira, wodząc dłonią po
jej kolanie.
-Rei, to chyba nie za dobry pomysł.- Powiedziała
blondynka .-Co jak mały się obudzi?- Dodała, patrząc mu w oczy.
-Po pierwsze, śpi jak suseł, a po drugie przez trzy
godziny będziemy mieli spokój z nim, a po trzecie, najwyżej, mimo, że ciężko mi
to powiedzieć… Się przerwie.- Odpowiedział Rei z uśmiechem na ustach. Po chwili
ich wargi złączyły się w namiętnym pocałunku…
Gdzieś nad
ranem, Miyako usypiając synka, poczuła lekkie pocałunki na swoim ramieniu,
zmierzające ku jej szyi.
-Zniknęłaś mi bez słowa.- Wyszeptał zaspany Rei,
obejmując ją od tyłu.
-Skoro Yoshii nie był w stanie Cię obudzić, to ja
wstałam.- Odpowiedziała kobieta z uśmiechem na ustach i odwróciła się do niego,
wtulając się, a on lekko ją pocałował.
-Mój kuzyn jeszcze się przekona co stracił.- Powiedział
mężczyzna, uśmiechając się.
***
-Poranne mdłości? Czemu nie?-
Warknęła An kładąc głowę na łazienkowej ścianie, obłożonej kafelkami. Zsunęła
się po ścianie i spojrzała na swoje, znikające już na rękach sińce.
-An? Wszystko w porządku?- Usłyszała zmartwiony głos
Kouyou, ale nie spojrzała na niego.
-Wszystko mnie boli, tak jak wtedy, a czuje się
okropnie.- Odpowiedziała szatynka z zamkniętymi oczami. Uruha usiadł obok niej
i lekko ją przytulił, wargi przykładając do jej głowy.
-Będzie dobrze kochanie.- Szepnął.
-Kouyou, to nie tak, że Cię nie kocham, bo naprawdę Cię
kocham, ale to wszystko jest dziwne, nawet nie wiem czy umiem Ci zaufać, tak
jak przed tym gwałtem.- Powiedziała An, spoglądając na pierścionek, znajdujący
się na placu.- Jest śliczny.- Szepnęła, lekko się uśmiechając.
-Kurde, jeszcze nie opijaliśmy z chłopakami, że będę
ojcem.- Zaśmiał się Kyu, ale szybko poczuł na sobie, groźne spojrzenie
dziewczyny.
-Po kieliszku wina Ci odbiło na gwałt, a co dopiero jak
się upijesz.- Warknęła An, mrużąc wściekle oczy.
-Spokojnie, tobie i dziecku nic nie zrobię.- Powiedział
Uru, robiąc słodką minę.
-Mam nadzieje.- Westchnęła i rozejrzała się po łazience.-
Trzeba tu posprzątać.- Dodała.
-An, ty idziesz leżeć, ja posprzątam.- Powiedział śliczny
pomagając jej wstać.
***
Yuu obudził się
obok Tanabe, o dziwo, cieszył się, że do niczego nie doszło, ale i tak musiał
wstać, by wrócić do swojego mieszkania. Pół godziny później, nadal nie budząc
Kaia, gitarzysta wyszedł z jego mieszkania.
-Witaj Yuu.- Usłyszał skądś znajomy głos za sobą,
zamykając drzwi z mieszkania perkusisty. Odwrócił się i spojrzał na osobę
stojącą za nim.
-Kris.- Szepnął wystraszony.
-Spokojnie.- Zaśmiał się cicho szatyn.- Akurat idę psa An
wyprowadzić, bo ją na noc do Kouyou wcięło.- Dodał chłopak idąc z Yuu do wyjścia z budynku.
Po jakimś czasie męskiej
rozmowy i spacerze, szli przez park, gdzie szatyn mógł spokojnie spuścić psa ze
smyczy.
-A jak z tobą i An?- Zapytał gitarzysta, wiedząc, że ta
dwójka była kiedyś razem. Krzysiek spojrzał na niego i cicho się zaśmiał.
-Chodzi Ci o to, co było kiedyś?- Zapytał młodszy,
spoglądając za psem. Kiedy spojrzał na Yuu, ten kiwnął twierdząco głową.
-Już dawno nie istnieje, to czysta znajomość, chociaż… Nie
chce by ktokolwiek ją krzywdził. Wielu po mnie ją „otaczało”, ale mało który był z nią
szczerze.- Odpowiedział szatyn nie spuszczając wzroku z psa. Po chwili kilka
razy go zawołał, a gdy mała biała kulka podbiegła do niego, zapiął go powrotem na
smycz, wchodząc na osiedle, na którym mieszkał Aoi. Gdy starszy miał jeszcze o
co zapytać, Krzysiek go wyprzedził.
-Nie, An taka nie jest, ale w tym całym gwałcie boli ją
to, że zrobił to ktoś, kto miał ją pierwszy.- Powiedział, ale koniec zdania
najbardziej zszokował Yuu.
-Czekaj… Kyu zgwałcił dziewice?- W myślach gitarzysty to
zdanie brzmiało o wiele lepiej niż z ust, ale szatyn, kiwnął twierdząco głową.
-Pewnie o tym nie wiedział.- Dodał młody odwracając się w
stronę drogi powrotnej. Oboje się już nie odezwali i rozeszli.
-Ale się narobiło.- Szepnął Yuu, zamykając za sobą drzwi
do swojego mieszkania…
Yuu to może i chce dobrze, ale wychodzi mi jak zwykle. Nie ma szczęścia facet w podejmowaniu decyzji, oj nie ma.
OdpowiedzUsuńDziwię się trochę, że An potrafi spojrzeć na Uruhę po tym wszystkim szczególnie, że to był jej pierwszy raz. Zdecydowanie tego jednak nie ogarniam.
Cieszę się Ruki i Kasia wszystko sobie wyjaśnili. :)
No, no, no... Kto by pomyślał, że pijany Aoi jest taki waleczny. :D Jak wściekły niedźwiedź.
OdpowiedzUsuńNo, Uruś.. wpada! :D
Może Aoi cię za to nie zakatrupi :D
Ja chcę następny rozdział!!!!!
Fakt Yuu zbytnio myśli o innych a nie o sobie. An się jednak zgodziła na ten ślub. U Rin i Ruksa w końcu się wszystko wyjaśniło.
OdpowiedzUsuńYeye! Będzie ślub! Dobrze, że Rin i Ruki są razem. Mam nadzieję, że nie namieszasz.
OdpowiedzUsuńDobrze że Rin i Ruki się pogodzili ♥ i będzie ślub ;D suuuuper ♥
OdpowiedzUsuń